Menu

"Witaj w domu" Newsweek Psychologia Nastolatka 8/2023

10 grudnia 2023

Źródło: wywiad dla magazynu "Newsweek Psychologia Nastolatka" 8/2023. Opublikowano za zgodą redakcji. Foto: Lucas Nazdraczew

Dzięki muzyce rap, pokazowi tańca czy kolorowemu graffiti i wartościom, jakie niesie ze sobą kultura hip-hop, młodzi otwierają się na przekaz związany z poczuciem własnej wartości. Wystarczy kilka minut, by zdali sobie sprawę, że nie mają przed sobą ludzi, którzy o zmaganiach dorastania dowiedzieli się z internetu – mówi raper Przemysław „Obywatel MC” Szymański

Rozmawia: Filip Gnat

Filip Gnat: Co powiedziałby pan nastoletniemu Przemkowi?

Przemysław „Obywatel MC” Szymański: Że jest w porządku taki, jaki jest. Powiedziałbym mu: „Rób rzeczy, które dają ci radość. Chcesz tworzyć hip-hop – rób to. Kochasz sport – uprawiaj go dla własnej przyjemności. Nie musisz nikomu niczego udowadniać, bo życie to nie wyścig. A szukanie atencji kosztuje sporo dodatkowej energii. Któregoś dnia zrozumiesz, że prawdziwy dom to nie mury, prawdziwy dom jest w naszych sercach, a odnalezienie go to najważniejsza podróż, jaką możesz sobie
podarować”. Dodałbym jeszcze: „Słuchaj swoich potrzeb. Naucz się czytać własne emocje. Ta umiejętność pozwoli ci dogadać się z samym sobą, a jak dogadasz się ze sobą, dużo łatwiej będzie ci dogadać się z innymi”.

Nikt pana tego nie nauczył? Pan potrafił wtedy dogadać się ze sobą?

– Jestem z pokolenia, któremu wbijano do głowy, że chłopaki nie płaczą, a dziewczynom nie wypada.
Nikt nie pytał nas, jak się czujemy. Nie umieliśmy nazywać naszych emocji.

Nic nie było o tym, byśmy słuchali intuicji, że możemy być, kim chcemy, ani o tym, że uczymy się dla siebie, a nie oceny.

– Czasem grałem twardszego, niż byłem. W dodatku gdy dorastałem, doświadczyłem odrzucenia i braku uwagi ze strony najbliższych, o którą później zdarzało mi się zabiegać u innych osób. Myślałem, że zdobędę ją świetnymi wynikami w sporcie. Wygrywałem w biegach długodystansowych. Rzucałem najwięcej koszy. Byłem królem strzelców w juniorskiej drużynie piłkarskiej. Z czasem pojawiły się kolejne zajawki – sportowe, takie jak motocross, oraz muzyczne, takie jak ukochany hip-hop, który pozwalał mi wyrażać
młodzieńczy bunt.

Przykład?

– Jako nastolatek zająłem się hip-hopem, który składa się z czterech elementów. Jednym z nich jest graffiti. To od zabawy ze sprayem zaczęła się moja przygoda z tą kulturą. Bywało, że malowałem swoje grafficiarskie imię i nazwy ekip na pociągach. Jeden z nich pomalowaliśmy kiedyś z kolegą cały od góry do dołu. W naszej kulturze nazywaliśmy to „whole trainem”. Mimo pomalowania czterech piętrowych wagonów jednej nocy nadal czuliśmy niedosyt. Co zrobiliśmy? Oczywiście zaczęliśmy malować lokomotywę, do której były podczepione. Zastał nas świt, a wraz z nim pojawili się pracownicy kolei, więc musieliśmy uciekać, zostawiając w połowie pomalowaną ciuchcię. Wydarzyło się jeszcze wiele podobnych historii, ale niestety, nie wszystkie pamiętam.

Skąd ta luka?

– Część dobrych wspomnień wymieszała się z traumatycznymi wydarzeniami z mojego dzieciństwa i okresu nastoletniego. Domowe kłótnie, rozwód rodziców, aresztowanie ojca za pobicie policjanta, utrata domu, w którym mieszkaliśmy. Wraz z tymi wydarzeniami uleciała część pozytywnych rzeczy, które przecież też wtedy się działy. Gabor Mate w filmie „Mądrość traumy” mówi, że dzieci przechodzą traumę nie dlatego, że są zranione, ale dlatego, że zostają same
ze zranieniem. Tak było też ze mną. W najtrudniejszych momentach zabrakło osoby, z którą mógłbym o tym wszystkim porozmawiać. Zamiast być dzieckiem, musiałem szybko dorosnąć. A większość tych traum przepracowałem dopiero
jako dorosły człowiek.

Dlatego po tym wszystkim postanowił pan pracować z młodzieżą?

– Punktem zwrotnym w moim życiu były warsztaty fundacji FamilyLab Polska bazujące na metodach duńskiego pedagoga rodzinnego Jespera Juula. Trafiłem tam dzięki bliskiej osobie. W tamtym czasie mierzyłem się z moim rodzicielstwem. Chciałem być jak najlepszym ojcem dla moich córek, a do tego potrzebne są konkretne kompetencje. Na zajęciach zdałem sobie sprawę, że wiele moich zachowań w okresie dojrzewania, ale też dorosłości, wynikało z niskiego poczucia własnej wartości. Mimo że moja pewność siebie dotycząca sportu i muzyki była zawsze na wysokim poziomie, to podświadomie czułem, że czegoś brakuje. Kiedyś uzależniałem to od osiągnięć, inteligencji, wykształcenia czy stanu posiadania, a poczucie własnej wartości to uczucie bycia OK i szczęścia niezależne od zewnętrznych okoliczności. Kiedy to zrozumiałem,
postanowiłem potraktować wszystkie moje przeżycia jako zasób do pracy z młodymi. Chciałem, żeby nie musieli popełniać tych samych błędów co ja.

I tak powstała inicjatywa „Witaj w domu”?

– Tak, to ogólnopolski projekt edukacyjno-kulturalny. Wraz ze wsparciem wspaniałych ludzi (trenerek i trenerów, pedagogów, psychologów,
badaczy) oraz różnych organizacji przygotowujemy dla młodych, ale też ich opiekunów wydarzenia, które nazywamy przystankami. Naszą intencją jest wspierać za pośrednictwem sztuki, edukacji i profilaktyki kondycję psychiczną młodych ludzi, a przy okazji zadbać o wsparcie i dobrostan dorosłych (ze szczególnym uwzględnieniem rodziców i kadry pedagogicznej). Kluczowym elementem naszej kampanii jest zarażanie pasją poprzez inspirujące koncerty,
spotkania warsztatowe i seminaria na terenie całego kraju. Dzięki muzyce rap, pokazowi tańca czy kolorowemu graffiti i wartościom, jakie niesie ze sobą kultura hip-hop, młodzi otwierają się na przekaz związany z poczuciem własnej wartości. Wystarczy kilka minut, by zdali sobie sprawę, że nie mają przed sobą
ludzi, którzy o zmaganiach dorastania dowiedzieli się z internetu. Podczas przystanku w „Witaj w domu” w Sopocie rozmawialiśmy z nastolatkami o depresji. Żaden nie chciał mówić o niej wprost. Zaproponowałem więc, by zrobili coś kreatywnego – napisali o niej hiphopowy tekst. Oto jeden z nich: „Potrzebuję narkotyku, by odetchnąć / No i alko, gdy jest ciężko / (…) Trzeba kłamać, żeby przetrwać / Czy na pewno? / Nie uginać od oczekiwań presją / Bo wszyscy wokół czekają, aż się spełnią / Przyklejony uśmiech to konieczność. Czy na pewno? / Potem walczymy z depresją / I to jest puentą”.

O czym jeszcze piszą?

– Na warsztatach w Starogardzie Gdańskim zapytałem, co wkurza ich najbardziej. Odpowiedzieli, że rodzice, którzy nieustannie powtarzają: „No
już nie przesadzajcie!”. Tyle wystarczyło jednemu nastolatkowi, by napisał: „Bez przesady z czasem przed ekranem / Bez przesady z bezsensownym
przeklinaniem / Bez przesady z używkami i wytarganiem emocjami / A szczególnie kiedy przed czymś uciekamy / Jeśli chodzi o uczucia, chcę korzystać z pełnej gamy / Dziś wam tutaj wysyłamy jak kiedyś telegramy / Garść odwagi, dobry przekaz, klucz do bramy”.

Dobre!

– To jeszcze dodam, że ten utwór powstał w godzinę. Młodzi często nie wierzą w siebie, dlatego tak ważne jest dla nich poczucie sprawczości. Zaczynamy od białej kartki, a po godzinie mamy na niej spisany gotowy tekst. Potem oczywiście proponuję wspólne zarapowanie go. Żeby zrobić to porządnie, demonstruję, jak poprawnie oddychać i odblokować przeponę. Tłumaczę, że to też sposób na pozbycie się napięcia. „Odczuwacie je nieraz?” – zagaduję uczestników. Niemal wszyscy przytakują. Dodaję więc, że napięcie i stres towarzyszą nawet takiej gwieździe jak Robert Lewandowski. Można zobaczyć, jak przed strzeleniem karnego bierze głęboki wdech.
Gdy już trochę porapujemy w grupie, zbliża się finał warsztatów, czyli koncert. Uczestniczki i uczestnicy mogą wtedy wystąpić ze mną w jednym kawałku. Czasem zgłasza się kilka osób, a czasem wszyscy. W przerwach między nimi opowiadamy, czym jest poczucie własnej wartości i czym się różni od pewności siebie. Niezależnie od tego, co mamy, możemy być wartościowymi synami, córkami czy przyjaciółmi. W kawałku „Stardust” proszę młodych, by włączyli latarki nie tylko dla efektów wizualnych i skupili się na doznaniach. Światło ma symbolizować jakąś intencję. Bo może mają kogoś, kto jest dla nich ważny? Może chcieliby komuś wybaczyć? Kogoś przeprosić? Albo życzyć mu zdrowia? Niech więc światełkiem wyślą tę intencję. Potem nadchodzi czas wspólnego utworu. Młodzi wychodzą na scenę i pokazują to, co przygotowali przez dwie godziny warsztatów. Jedni tańczą z Kaczorexem, zwycięzcą programu „Got to Dance. Tylko taniec”. Inni stają za konsoletą z DJ-em Chmielixem – aktualnym mistrzem świata federacji DMC. Jeszcze inni odbijają szablony i tworzą scenografię z Looneyem. Pozostali rapują ze mną przygotowany numer.
Czują, że mogą tworzyć coś wartościowego poprzez swoje talenty, które drzemią w każdym z nas, tylko nie wszyscy je jeszcze odkryli. I co najważniejsze – być może pierwszy raz robią to dla własnej satysfakcji, nie dla liczby lajków.


Przemysław "Obywatel MC" Szymański

Raper. Legenda polskiej sceny hiphopowej, na której jest od 1994 r.
Znany także pod pseudonimem Kear. Współzałożyciel zespołu Północ Centrum Południe. Autor czterech solowych albumów: "Getto Deluks", "22", "Stardust", "Witaj w domu". Ostatni z albumów stał się podstawą ogólnopolskiego projektu "Witaj w domu", który łączy świat kultury, edukacji i profilaktyki z kampanią na rzecz wzmacniania poczucia własnej wartości. Wspierają go fundacje: Magovox, Dbam o Mój Z@sięg, FamilyLab i Stowarzyszenie Waga.

Promotor wydarzeń sportowych, m.i n.: Mistrzostw Świata Freestyle Motocross. Zawodnik motocross i cross country, zdobywca Pucharu Polski Cross Country za sezon 2010. Prywatnie ojciec trzech córek.